×

Inne atrakcje

Drewniany dom biura huty w Kolonowskiem
To jeden z najstarszych zachowanych budynków w gminie. W roku 1800 mieściły się tu biura zarządu huty, potem pomieszczono tu ewangelicką szkołę, na koniec chatę rozparcelowano na mieszkania czynszowe. Pod koniec lat 90-tych powołano w tym miejscu izbę regionalną. Zgromadzono w niej eksponaty z bliższej i dalszej przeszłości Kolonowskiego – dokumenty, urządzenia i narzędzia z nieistniejącej dziś huty, sprzęty domowe i rolnicze, szkolne podręczniki naszych dziadów i pradziadów. Nostalgiczne pamiątki bezpowrotnie minionej codzienności.

 

W sąsiedztwie znajduje się również pawilon wystawienniczy, w którym zgromadzono sprzęt rolniczy z dawnych lat. 

Przed domem znajduje się Pomnik Colonny. To właśnie z postacią hrabiego Filipa Colonny, pana na dobrach strzeleckich związane są ściśle początki osady Kolonowskie. To z jego właśnie inicjatywy w roku 1780 postawiono nad Bziniczką - prawym dopływem Małej Panwi wielki piec hutniczy. Wokół pieca szybko powstała osada 24 domów mieszkalnych przeznaczonych dla urzędników i robotników. W 1797 osada przyjęła nazwę Colonnowska od nazwiska swojego patrona i założyciela.

 

„Czarna Dziura” w Fosowskiem
Czarna Dziura 1.jpeg
W połowie XIX w prowadził tędy ruchliwy trakt w kierunku Ozimka. Najczęściej podróżowali nim wozacy transportując rudę ze wszystkich okolicznych wsi, a bywało że aż z Panoszowa i Wędzin. Zatrzymywali się tu również lokalni watażkowie, zbóje, wędrujący za pracą najmici. Niespokojni to był narodek nienawykły do pokory, za to skłonny sięgać po nóż. Zdarzyło się któregoś dnia, a był to Wielki Piątek popasać w karczmie wozakom z rudą. Pojedli popili, wzięli się za kręgle. Nie szło im. Rozdrażnieni wszczęli burdę, padły trupy – zginęli niczemu niewinni synowie karczmarza. W tej samej chwili z czystego dotąd nieba uderzył grom - karczma i jej biesiadnicy, stuletnie dęby, wszystko to zapadło z łoskotem pod zimę. Pozostał po nich tylko błotnisty bezdenny staw, miejsce piękne nie tylko legendą, ale i urodą okolicznych lasów.

 

Kościół ewangelicki w Fosowskiem
ewangelicki1.jpeg
W dzielnicy Kolonowskiego – Fosowskiem, znajdują się elementy interesującej zabudowy przemysłowej. To najbardziej zurbanizowana część miasta. Ze względu na oryginalną architekturę warto tutaj odwiedzić, położony przy wielkostaniskim cmentarzu parafialnym kościół ewangelicki, wybudowany w latach 1928/1929 dla 150 wiernych. Dziś ewangelików jest już mniej, ale nabożeństwa odbywają się w kościele do dzisiaj.

 

Kręgielnia w Fosowskiem
Kręgielnia.jpeg
Ten położony w dyskretnym oddaleniu, wśród lasów, kompleks rekreacyjny zawiera sześć profesjonalnych torów do kręgli, dwa pełnowymiarowe stoły do bilarda,  piłkarzyki, boiska do cybergaja. Wyczerpanym zmaganiami na biladrowych torach gospodarze oferują pełne wyżywienie i sowicie zaopatrzony barek. Oferta kregielni zawiera również organizację kameralnych imprez rodzinnych i towarzyskich.

 

Rogolowiec w Kolonowskiem

Biwakowisko w samym sercu Zespołu Przyrodniczo Krajobrazowego „Nad Bziniczką” - wyposażone w sanitariat, pitną wodę, kuchnię polową, wiatę, stoły, ławki, śmietnik. W latach siedemdziesiątych XVII wieku w tym rejonie znajdował się ośrodek hutniczy „Rogolowiec”. Świadectwem tamtych lat są wciąż jeszcze zachowane nad Bziniczką pozostałości drewnianych jazów i tam. Każdego roku na Rogolowcu odbywa się zlot „Śladami Dawnego Hutnictwa”.

 

Kanał hutniczy w Kolonowskiem
Kanał hutniczy.jpeg
Dawny kanał hutniczy w Kolonowskiem to jeden z najstarszych zabytków przemysłu hutniczego nie tylko w mieście, ale również na Śląsku. Zasadniczym celem jego wytyczenia i budowy był spław drewna do kolonowskiego pieca, a także spiętrzanie wód Małej Panwi. Dziś kanał od dawna już nie jest eksploatowany i został po części zasypany. Na istniejących odcinkach wciąż jednak stanowi malownicze urozmaicenie krajobrazu miasta.

 

Kapliczki i krzyże

Rozsiane po całym terenie gminy pośród lasów i pól, kaplice i krzyże przydrożne stawiane były przez zapomnianych już dziś fundatorów. Różną pełniły rolę, różne były intencje ich budowniczych – niektóre wskazywać miały drogę, inne były wyrazem wdzięczności za powrót do zdrowia, lub pomyślność losu, niektóre upamiętniają wydarzenia gwałtowne i dramatyczne.  Wszystkie są świadectwem niepisanej, „małej” historii gminy.

 

"Ptasi stawek" w Spóroku
Ptasi stawek.jpeg
Niewielkie oczko wodne położone na uboczu wsi nazwę swoją zawdzięcza nieustannym trelom i gwizdom ptasim, które rozbrzmiewają w tej okolicy od wczesnego rana po późny wieczór. Od wczesnej wiosny do lata, ptakom wtórują tu żabie chóry, które licznie zamieszkują błękitne wody stawu.

 

Most graniczny w Spóroku

Najmniejsza wieś w gminie szczyci się niezwykle zajmującą i skomplikowaną historią. Założona wśród lasów, które okazały się tak oporne - "spórne" - w karczunku że od tego właśnie faktu przyjęła nazwę wieś. Przez jakiś czas przez Spórok przebiegała granica dwóch powiatów – opolskiego i strzeleckiego. Fakt ten upamiętnia do dziś tzw. most graniczny zlokalizowany przy wylocie wsi, w kierunku na Krasiejów.

 

"Stoczek" – źródełko w Staniszczach Małych
3 Źródełko Stoczek.jpeg
Znane od wieków w Staniszczach Małych źródełko jak dotąd nie zasłynęło wprawdzie cudami, woda w nim jednak zimna i krystaliczna jak nigdzie. Wiedzą o tym mieszkańcy wsi i od niepamiętnych czasów czerpią stąd wodę. Dodatkowym walorem Stoczka jest lokalizacja – źródełko położone jest na niezwykle malowniczym szlaku pośród łąk i sosnowych lasów.

 

Użytek ekologiczny "Szczyrkowisko" w Staniszczach Małych
A2 St. Małe - nad Stawami.jpeg

Kiedyś były tu wyrobiska żwiru, od kiedy  jednak ludzie poniechali czerpania tego surowca wszystko wróciło do odwiecznej normy i dziś Szczyrkowisko to jeden z najbardziej malowniczych zakątków gminy  - kompleks śródleśnych oczek wodnych w otoczeniu podmokłych łąk, błot i młak. Takie miejsca charakteryzuje duża bioróżnorodność – na stawach Szczyrkowiska do września rozkwitają grzybienie, młaki i podmokłe łąki bielą się wełnianką pochwowatą, obficie owocują krzewy bardzo już rzadkiej żurawiny i borówki bagiennej.  Równie bogata i zroznicowana jest fauna - tu tylko spotkać można traszkę górską, gatunek na nizinach bardzo nietypowy, rzekotkę drzewną, a na pobliskich łąkach posłuchać wieczornego krzyku derkacza jednego z najrzadszych naszych ptaków, zagrożonego nie tylko w Polsce ale również w Europie. 

 

Ścieżka przyrodniczo-edukacyjna w Staniszczach Małych

Wytyczona lasami i łąkami ścieżka przyrodnicza atrakcyjna jest nawet dla biologów obeznanych że środowiskiem naturalnym Opolszczyzny – znajduje się tu jedno z nielicznych na Opolszczyźnie, a także w Polsce stanowisko motyla - czerwończyka nieparka, liczne tygrzyki paskowane – pająki bodaj czy nie najpiękniejsze w naszej faunie. Na trasie ścieżki słynne źródełko Stoczek.

 

Leśnictwo Jaźwin (arboretum) w Staniszczach Wielkich

 
Takie miejsca nie powstają przypadkowo. Żeby mogły zaistnieć trzeba talentu, pracowitości, pasji i wiedzy. Cechy te zeszły się w osobie leśniczego Roberta Piątka – jego założony ponad 10 lat temu ogród to raj, raj ptaków i kwiatów. Ponad 500 odmian irysów, kwiaty, drzewa, krzewy, mchy paprocie nie tylko krajowe, ale także te z Syberii Chin, Meksyku i Chile – w sumie ponad 2500 gatunków, podgatunków i odmian. Ogród kwitnie od wczesnej wiosnę po późną jesień. Od pierwszych dni wiosny od świtu do nocy tętni też trelami sikor, szpaków, muchołówek, słowików, drozdów.

 

Kościół p.w. Św. Karola Boromeusza w Staniszczach Wielkich
Staniszcze W2.jpeg

23 czerwca 1881 roku pożar doszczętnie zniszczył pierwszy, wybudowany w 1754 roku przez hrabiego Norberta Colonna, rozbudowany przez hr. Andrzeja Renarda w 1838 roku. Przyczyn pożaru nigdy nie udało się ustalić, a oskarżenia wznoszone przeciw jednemu z ministrantów upadły. Z ognia ocalić udało się jedynie figurę Chrystusa, stary ołtarz oraz tablicę z przykazaniami. Reszta przepadła. Długo kwestował ówczesny proboszcz Juliusz Nowak w poszukiwaniu wsparcia w odbudowie kościoła i pewnie niewiele by wskórał, gdyby nie wielkoduszność właściciela i patrona tych ziem księcia Ottona Stolberg- Wernigerode, który zobowiązał się pokryć 2/3 kosztów budowy obliczanych na 70 tys. marek królewskich. Powiadają że materiały na budowę kościoła pierwotnie posłużyć miały budowie pałacyku myśliwskiego, który książę umyślił postawić na Mrozowej Górze. Z niewiadomych jednak przyczyn nie dało się na suchym przecież gruncie założyć fundamentów – wszystko niezmiennie zapadało się w ziemię. Uznał zatem książę nie walczyć z opatrznością i przekazać wszystkie zgromadzone materiały na budowę zgorzałego kościoła w Staniszczach Wielkich. Resztę kosztów  pokryła kwesta ks. Juliusza. Pukał do wszystkich drzwi, wsparcia szukał nawet za Ameryce gdzie osiadła grupa emigrantów ze Staniszcz. Lista ich nazwiska dotąd spoczywa w kopule na wieży. Determinacja księdza doczekała się nagrody – 22 grudnia 1883 r w kościele pod wezwaniem Św. Karola Boromeusza w Staniszczach Wielkich odbyła się pierwsza msza.

 

Miejsce zadumy – pustelnia w Staniszczach Wielkich

Z uzyskanych informacji wiadomo, iż na terenie Staniszcz Wielkich przebywał pustelnik. Nazywał się Makarius Narzyński, urodził się w roku 1716. Pustelnik ten należał 30 lat do konwentu Góra Św. Anny. Za zgodą swoich przełożonych wybrał życie pustelnika w Staniszczach Wielkich. Pustelnik nosił habit franciszkański i białą brodę. Przed pustelnią znajdował się krzyż na białym kamieniu. We wnętrzu pustelni znajdowało się łóżko z drzewa brzozowego bez siennika, jedno krzesło i krzyż na ścianie. Makarios Narzyński codziennie przechodził przez łąki zwane „ameryką” do kaplicy w zamku myśliwskich. Pustelnik miał wielki wpływ na pobożność miejscowej ludności. Mieszkańcy wsi pomimo swego ubóstwa żywili pustelnika tym, co posiadali i uważali ten fakt za szczególne wybraństwo Boże. Pustelnik ten zmarł 29 marca 1805 roku w szpitalu w Strzelcach Opolskich.

W 1975 roku Ks. Lothar Maruska wraz ministrantami odkrył źródło w pobliżu pustelni, z której pustelnik czerpał wodę. Rury były drewniane, poskładane z drzewa trwałego (szczypka).

Z informacji uzyskanych od mieszkańców wsi potwierdzony jest fakt przebywania na terenie wsi również drugiego pustelnika, który wiódł życie mniej pobożne. Życie drugiego pustelnika można było nawet określić jako rozpustne.

×

Wyszukaj w serwisie